- Tak bardzo się cieszę!
- Ja też, nie
mogłam się doczekać!
- Myślicie, że
będzie fajnie?
- Zdecydowanie! To
będzie najbardziej epicki wypad ever!!!
Siedziałaś właśnie
z grupką przyjaciółek w samochodzie, wybierając się na najbardziej oczekiwaną
podróż tych wakacji. Planowałyście ją od tygodni, wszystko miałyście idealnie
zaplanowane – tak jak lubisz, dopięte na ostatni guzik. Domek w idealnej
lokalizacji, otoczony lasem, w pobliżu malowniczego jeziora. Samochód
zatankowany do pełna, bagaże spakowane, wy w dobrych humorach. Nic nie może pójść źle. To będzie nasz
najlepszy wypad ! – byłaś pewna, że wasze wakacje będą bardziej niż udane
Ty, i twoje przyjaciółki, Chung Hae, Kyung Mi i Min Ah, przez całe wakacje
ciężko pracowałyście, by odłożyć pieniądze na tą podróż. Chciałyście odpocząć,
pobyć razem, zabawić się – i teraz nadszedł ten oczekiwany moment.
- _____, obudź się! Spójrz, jak pięknie – krzyknęła do
ciebie Min Ah, wymachując ci dłonią przed oczami. Ocknęłaś się z zamyślenia i
spojrzałaś przez okno. Właśnie dojeżdżałyście do swojego domku, i faktycznie,
było pięknie. Niebieska woda, zielona trawa, strzelisty las i drewniany domek
- cisza, spokój i piękne widoki-
wszystko, czego potrzebowałaś do odpoczynku.
Gdy tylko samochód
się zatrzymał, wyskoczyłyście z dziewczynami ze środka, biegając szaleńczo po
podwórku. Skakałyście, krzyczałyście – byłyście tak szczęśliwe, że w końcu
dojechałyście do miejsca, w którym będziecie mogły odpocząć. Gdy weszłyście do
domku, wasza radość sięgnęła zenitu – był idealnie taki, jaki sobie
wymarzyłyście – cztery pokoje, przestronna kuchnia, salon z kominkiem.
-_____, Chung Hae,
Kyung Mi! TU JEST WSPANIALE – Min Ah nie mogła powstrzymać emocji
- Wiem! Matko, jak
pięknie! Nie chcę stąd wyjeżdżać – krzyknęła Chung Hae, wraz z Kyung Mi skakały
w miejscu jak małe dzieci cieszące się na widok cukierka.
Uwielbiałaś
dziewczyny i ich ogniste temperamenty. Nie bały się one mówić tego, co myślą,
robiły co chciały. Były przeciwieństwem twojego charakteru – byłaś spokojna, a
dziewczyny idealnie cię równoważyły. Z Min Ah byłyście przyjaciółkami od kiedy
pamiętasz – nawet w twoich najwcześniejszych wspomnieniach widziałaś małą
Koreankę z dwoma kucykami na głowie. Była dla Ciebie jak siostra, której nigdy
nie miałaś. Z Chung Hae i Kyung Mi poznałyście się podczas wakacyjnej pracy,
bardzo szybko złapałyście kontakt i stałyście się bliskimi przyjaciółkami.
Szybko zapoznałaś Min Ah z nowymi znajomymi, i
od tej pory stanowicie jedną z najbardziej zgranych paczek w waszym
towarzystwie.
- Dziewczyny,
zajmujemy pokoje! Ja biorę ten największy – krzyknęła nagle Min Ah, gwałtownie
ruszając się z miejsca i biegnąc na górę, by zająć upatrzony przez siebie
pokój. Tuż za nią rozległy się krzyki dziewczyn, które także chciały mieć to
samo miejsce tylko dla siebie i ruszyły
w pogoń za Min Ah. Na pewno nie będzie
nudno – pomyślałaś, idąc za nimi na górę.
Reszta wieczoru
minęła wam w atmosferze lenistwa. Byłyście zmęczone podróżą i szybko udałyście
się do swoich pokoi. Ty jednak nie mogłaś zasnąć – podekscytowanie ciągle
dawało o sobie znać. Nie mogłaś się doczekać reszty wyjazdu, zastanawiałaś się,
jak to będzie, jak będziecie się bawić, czy może poznacie nowych znajomych?
Gdy po pewnym
czasie pogrążyłaś się w myślach i wydawałoby się, że niedługo zaśniesz,
usłyszałaś dziwne dźwięki dochodzące z podwórka. Gdy zeszłaś na dół usłyszałaś
hałasy przy drzwiach waszego domu.
Zdziwiłaś się, przyłożyłaś uszy
do drzwi i po chwili usłyszałaś krótkie urywki rozmowy:
- Hyung, znowu
zgubiłeś?
- Cicho, jakoś
wejdziemy.
- To może łomem?
- Hyung, nosisz
przy sobie łom?
- Oczywiście,
razem z piłą mechaniczną i zestawem małego włamywacza. W końcu nigdy nie
wiadomo, kiedy może się przydać
- Możemy już
wejść? Ręka mnie boli?
- Robie co mogę.
Hobi, idź jednak po ten łom!
Nagle poczułaś, że
ktoś zaczyna majstrować przy zamku. Przestraszona odskoczyłaś od drzwi i
pobiegłaś w głąb mieszkania. Nie mogłaś uwierzyć – ktoś próbował się do was
włamać! Po chwili zastanowienia postanowiłaś podejść do przeszklonych drzwi od
tarasu, by spróbować zobaczyć, co dzieje się na dworze. Ledwo do nich podeszłaś
a za oknem zobaczyłaś cień biegający w kółko i usłyszałaś krzyk:
- Niech ja tylko
cię złapię, to mnie popamiętasz ! Nie puszczę Cię żywo, zobaczysz!
Wtedy już
wiedziałaś co robić. Szybko złapałaś do ręki telefon i wybrałaś odpowiedni
numer:
- Halo, policja? Ktoś próbuje się do mnie
włamać! Nie, jestem z koleżankami, ale one śpią. NA PEWNO! Ktoś próbuje
otworzyć drzwi łomem, a po podwórku lata w kółko psychopata! On chce kogoś
zabić!! Powiedział, że nie zostawi go żywego! SZYBKO!! Ahjussi, ja wcale nie panikuje! Chyba nie chcesz mieć
tego człowieka i nas na sumieniu?! Tylko
czym prędzej! – rozłączyłaś się i teraz pozostało ci tylko czekać. W tym
momencie usłyszałaś otwierające się drzwi i po chwili zapaliło się światło.
Zobaczyłaś sześciu chłopaków, którzy patrzyli się na Ciebie z zdezorientowanymi
minami.
- Hyung, to
dziewczyna. Co ona tu robi? – powiedział wysoki chłopak z brązowymi włosami, i
ruszył w twoją stronę.
- STAĆ! NIE RUSZAJCIE
MNIE! JUŻ ZADZWONIŁAM PO POLICJE! – krzyknęłaś, odsuwając się jak najdalej w
kąt.
- Jaką policję? Co
ty tu robisz w ogóle? Kim jesteś? –
zapytał najwyższy chłopak o włosach koloru ciemnego blondu. W tym momencie
usłyszałaś kroki na schodach i po chwili zeszły po nich twoje przyjaciółki.
- _____, co się
stało? Nic ci nie jest? – zmartwione koleżanki zarzuciły Cię pytaniami.
- _____, wszystko
w porządku? Czekaj, kto to jest? – powiedziała Min Ah, zauważywszy sześciu
chłopaków stojących jak słupy soli w salonie.
- Oni chcieli się do nas włamać! To włamywacze!
A jeden z nich to nawet morderca! Może to jakiś gang? – krzyknęłaś, wskazując
na chłopaków oskarżycielskim tonem.
- Zaraz, zaraz,
jacy włamywacze, jacy mordercy? To wy jesteście w naszym domku! Co tu robicie,
jak się tu dostałyście?! – krzyknął czarnowłosy chłopak.
- My tu mieszkamy!
Wynajęłyśmy ten domek od pana Parka na dwa tygodnie – krzyknęłaś na chłopaka –
poza tym, nie mydlijcie mi oczu, wy nędzni włamywacze.
- Jacy włamywacze
, my … - wysoki chłopak zaczął mówić,
gdy nagle usłyszałaś ten głos. Głos mordercy z podwórka.
- Hyung, złapałem
dziada, teraz nam się już nie wywinie. – Do domu wszedł blondyn, z grubym,
czarnym kotem na rękach. Poznałaś ten głos. Wiedziałaś, że to on.
- To on, morderca!
On chce kogoś zabić! Może już to zrobił?! Łapcie go, zwiążcie, cokolwiek –
krzyknęłaś, wskazując na blondyna.
- Hyung, zabiłeś
kogoś? Pomóc ci zakopać? – zapytał szatyn z lekceważącym uśmieszkiem
- Nic mi o tym nie
wiadomo. W ogóle, kto to jest? Co one tu robią?
- Też chcielibyśmy
to wiedzieć – powiedział szarowłosy chłopak, wpatrując się w was jak w
pozaziemskie istoty. W tym momencie usłyszałaś
policyjne syreny.
- O, już się nie
wywiniecie! Zaraz będziecie się tłumaczyć policji! RATUNKU, RATUNKU, TUTAJ SĄ –
zaczęłaś krzyczeć. Wszyscy patrzyli się na Ciebie, jakbyś była niespełna
rozumu, a po chwili do pomieszczenia weszło dwóch policjantów.
- Dobry wieczór,
tu Park i Hwang z lokalnej policji. Co się tutaj dzieje?
W tym momencie
wybuchło prawdziwe pandemonium. Każda z osób obecnych w pomieszczeniu zaczęła wykrzykiwać
swoją wersję wydarzeń, więc jedyne co było słychać to trudne do zrozumienia
dźwięki i zlepki słów
- …próbowali drzwi
łomem…
- …włamały się do
nas…
- … usłyszałam
hałas…
- …. piłą
mechaniczną…
- … to jakieś
nieporozumienie…
- … próbował
zabić…
- … kotem !...
- Cisza! Nie wszyscy po kolei. Proszę usiąść.
Każdy. Pani też. Proszę się nie przepychać! Pomału! Tak dobrze. – Policjanci
usilnie próbowali zapanować nad waszą grupą. Po pewnym dłuższym czasie i
częściowym zdarciu gardeł udało im się i wszyscy siedzieliście obok siebie na
kanapie i fotelach.
- Zaczynamy od
początku. Co tu się stało? – gdy tylko policjant zadał to pytanie, w
pomieszczeniu znów rozległy się krzyki.
- Cisza, mówcie
pojedynczo. Może Pani zacznie – mundurowy wskazał na Ciebie
- Tak. Więc,
wynajęłyśmy ten domek od pana Parka na dwa tygodnie. I oni chcieli się do nas
włamać!
- Ale jakie
włamać?! Chcieliśmy wejść do NASZEGO domku! – zaoponował chłopak z różowymi
włosami.
- Nieprawda,
kłamią! Włamali się łomem!
- Kluczami – najwyższy z chłopaków pomachał ci
stertą kluczy przed oczami.
- Mają broń! –
wskazałaś na chłopaka trzymającego w ręce dziwny patyk.
- To selfie-stick
– powiedział ten, patrząc się na Ciebie jak na idiotkę. Zbiło cię to troszkę z
tropu, ale wiedziałaś, że nie powiedziałaś najważniejszego.
- To nic! Ten tam,
chciał kogoś zabić! Gonił go po podwórku, krzycząc, że go dopadnie! Że ten nie
przeżyje! – krzyknęłaś, wskazując na blondyna z kotem.
- Tak, goniłem.
Kota. Jesteś pewna, że nie musisz leczyć się psychicznie? Na halucynacje, czy
tam cokolwiek? –odpowiedział ten z lekceważącym uśmieszkiem.
- Ty, cepie!
Sugerujesz, że jestem nienormalna?! Kto normalny gania o 2 w nocy za czarnym
kotem po podwórku, wygrażając mu jak jakiś gangster? Może to ty powinieneś się
leczyć!– wytrącona z równowagi krzyknęłaś. Chłopak zerwał się na te słowa, ty
także się podniosłaś, i gdyby nie powstrzymujący was przyjaciele najprawdopodobniej
zatracilibyście się w bójce, nie zwracając uwagi na policjantów.
- Cisza! Usiąść
mi, w tym momencie. Niech ktoś jeszcze się wypowie na ten temat. Nie, państwo
już milczą! – powiedział policjant, widząc, że zarówno ty, jak i blondyn chcieliście
ponownie podjąć rozmowę.
- Może ja powiem.
Wynajęliśmy ten domek od pana Parka na dwa tygodnie. Dał nam klucze, wszystko w
porządku. Przyjeżdżamy, chcemy wejść do domu, a ten tam blond kretyn znów
zapodział gdzieś swoje klucze – powiedział brunet wskazując głową na
najwyższego z chłopaków – Pożartowaliśmy sobie z niego trochę, bo to nie
pierwszy raz, gdy coś gubi. W tym czasie Jiminowi uciekł z rąk kot, i Taehyung
postanowił go złapać. A że jest, jaki jest, to… wyszło z tego takie
zamieszanie, bo koleżanka tutaj – tym razem brunet wskazał na ciebie –
oskarżyła nas o włamanie i morderstwo, a my jesteśmy tak samo zdezorientowani,
jak one. To tyle –skończył, kiwając głową.
- Tak, teraz
wydaje się to logiczne. Tak przy okazji, czy my się gdzieś nie widzieliśmy? Mam
wrażenie, że gdzieś już was widziałem – powiedział policjant, przyglądając się
chłopakom uważnie. Faktycznie, gdy emocje zaczęły schodzić, tobie też zaczęli
wydawać się do kogoś podobni. Nie tylko tobie, bo po swojej prawej stronie
ciągle słyszałaś Kyung Mi mamroczącą pod nosem: Jimin? Taehyung? Jimin? Taehyung? Ji…
-
BTS !!! Wy
jesteście BTS, prawda? Jimin, Taehyung ! Wszystko się zgadza ! BTS! Matko, BTS
w naszym domku – krzyknęła nagle
podnosząc się z miejsca i wskazując na chłopaków palcami.
- Boże, tak! Jin
Oppa, Suga Oppa, reszta oppów, BTS, BTS – Min Ah i Chung Hae także dały się
ponieść emocjom i zaczęły podskakiwać. Faktycznie,
to są BTS – uświadomiłaś sobie po chwili . Ale co z tego. Włamali się do nas. Chyba muszę zacząć się za nie wstydzić
– pomyślałaś, patrząc się na swoje przyjaciółki, teraz kłaniające się
chłopakom jak szalone.
- Ahh, faktycznie,
BTS. Tak myślałem, że skądś was znam. Moja córka jest waszą wielką fanką. Ma
cały pokój poobwieszany waszymi plakatami. Najbardziej lubi… tego no, to jakaś
literka była… B? G? Z?
- V –
podpowiedział szatyn stojący najbliżej policjanta.
-
Ah tak, V – przytaknął lekko zażenowany mundurowy.
- To może, panie
policjancie, nie będziemy robić z tej sprawy afery i nie będziemy jej
rozgłaśniać? Wie pan, zależy nam na prywatności, mamy chwilę wakacji, a ten
tutaj V– wskazał na blondyna z kotem – obiecał szefowi, ż tym razem nie będzie
sprawiał problemów – powiedział najwyższy z chłopaków.
- Taak, proszę,
panie władzo. Szef mnie wyrzuci na zbity pysk. Będę bezdomny, głodny,
wyczerpany, bez szans na przeżycie. Panu córce smutno będzie na pewno, gdy jej
bias wyleci z zespołu – powiedział "twój morderca", patrząc na
mundurowego oczami kota ze Shreka.
- Pana córka może
dostać od nas podpisaną płytę z autografami, V na pewno zrobi dla niej zdjęcie,
prawda Taehyungie – najwyższy z chłopaków, jak już zdążyłaś się zorientować,
ich lider, spojrzał na blondyna, a ten ochoczo przytaknął.
- No, chyba nie ma
potrzeby robić z tego taką aferę - powiedział policjant, kiwając głową. Tego
było dla ciebie za wiele
- Ale przecież to
korupcja! Korupcja i szantaż emocjonalny! Trzeba ich zamknąć! A w szczególności
tego tam – wskazałaś na V. – On chciał zabić ! Nawet jeśli nie człowieka, to
kota! Kot też człowiek! Albo chociaż…. – w tym momencie twój monolog został
przerwany przez dziewczyny, które pośpiesznie zatkały ci rękami usta.
- Niech pan jej
nie słucha. Ona się jeszcze nie obudziła. Śpi, widzi i gada różne rzeczy. Mogą
panowie jechać, przepraszamy za
niepotrzebne wezwanie. Też nie chcemy rozgłosu. My tu się dogadamy sami,
prawda, chłopaki – powiedziała Kyung Mi, wyraźnie podekscytowana tym, że mogła
do BTS zwrócić się jak do przyjaciół.
- Koleżanka dobrze
mówi. My sobie poradzimy, zadzwonimy do pana Parka, wszystkiego się dowiemy.
Jimin, na pewno masz przy sobie jakąś podpisaną płytę, więc daj ją panu
policjantowi, a ty, Taehyung, zrób zdjęcie dla córki tego szanownego pana –
powiedział lider. Jimin faktycznie wyciągnął ze swojego plecaka cztery płyty
podpisane przez wszystkich członków (Myśli
że jest gwiazdą- szepnął do Kyung Mi rudowłosy chłopak, na co ta
zachichotała nerwowo), V wypuścił kota, który pospiesznie zniknął w głębi domu,
po czym zrobił sobie zdjęcie. Policjant
z radością je odebrał i odjechał wraz z partnerem. W tym czasie nikt nie
zwracał uwagi na twoje nieudane próby wydostania się z uścisków koleżanek i
zaprzestania tej absurdalnej sytuacji. Człowiek próbuje być praworządnym
obywatelem, i co? Świat spada na psy
– pomyślałaś. Ale nic już nie dało się zrobić. Policja odjechała, a ty zostałaś
w domku z siedmioma nieznanymi ci chłopakami, w tym z jednym potencjalnym,
seryjnym mordercom.
- I co teraz macie
zamiar zrobić? – zapytałaś, jak już wyswobodziłaś się z uścisku dziewczyn.
- Teraz i tak nic
nie wymyślimy. Wygląda na to, że zaszła pomyłka, i obu naszym grupom został
wynajęty ten sam domek. Jest środek nocy, więc dzisiaj musimy zostać tu
wszyscy, jutro zadzwonimy do pana Parka i wszystko wyjaśnimy – powiedział lider.
- Ale jak to
zostać tu wszyscy? WY I MY? My jesteśmy dziewczynami a wy chłopakami!! –
krzyknęłaś zaskoczona.
- Co, dopiero zauważyłaś
– V spojrzał się na ciebie lekceważąco – Chociaż patrząc się na ciebie, to nie rozumiem, o co
spiny. Jestem pewny, że żaden by Cię kijem nie dotknął.
- Ty świnio przebrzydła!
Ty szowinisto! Ty żmijo! Ty kryminalisto! Ty psychiczny człowieku – nie
wytrzymałaś i rzuciłaś chłopakowi soczystą wiązankę. Znów byliście o krok od
bójki, i znów powstrzymali was przyjaciele.
- Taehyung,
spokojnie. Nie unoś się. Uspokój się. – Lider próbował uspokoić V.
- ______, proszę cię, to BTS. Wiesz jak ich uwielbiamy.
Wyobraź sobie, razem pod jednym dachem z idolami! Zrób to dla nas, proszę – dziewczyny
próbowały przemówić ci do rozsądku. W końcu uspokoiłaś się i z widocznym fochem
usiadłaś na kanapie. Blondyn naprzeciwko ciebie zrobił to samo i zapadła
niezręczna cisza.
- Yhmm.. Tak więc,
no. Jak mamy dzisiaj spać pod jednym dachem, to może poznajmy się oficjalnie.
Ja jestem Min Ah, ta blondynka to Kyung Mi,
ta szatynka to Chung Hae, a ta narwana dziewczyna to _____– powiedziała
Min Ah, obdarzając chłopaków swoim Uśmiechem Nr 5, zarezerwowanym wyłącznie dla
chłopaków, którzy jej się podobali i ulubionych idoli.
- Miło poznać.
Podejrzewam, że wiecie, ale ja jestem Namjoon, a to – zaczął lider, ale szybko
przerwała mu Chung Hae.
- Yonggi, Jimin,
Taehyung, Seokjin, Hoseok i Jungkook, wiemy – powiedziała, po czym wszyscy
zaczęli się śmiać. Boże, ona zachowuje
się jak sasaeng – pomyślałaś, ale cóż. Przyjaciół się nie wybiera, kocha
się ich jakimi są.
- Dokładnie.
Musimy ustalić, jak śpimy. Są tu tylko cztery pokoje, a nas jest jedenaście
osób. Musimy się jakoś podzielić – powiedział Suga, patrząc na was uważnie. W
tym momencie zapaliło ci się czerwone światełko.
- Halo, ale jak
podzielić? My mamy swoje pokoje. W śpicie w salonie. Nie będzie tak? –
zapytałaś.
- _____, co ty
mówisz? Jak oni w siódemkę mają spać w salonie? – zapytała zdziwiona Kyung Mi.
- No a gdzie mają
spać. Chyba nie…. CHYBA NIE CHCESZ, ŻEBY KTÓRAŚ Z NAS ODDAŁA IM POKÓJ?! –
krzyknęłaś z oburzeniem
- No, oczywiście.
My zajmiemy dwa, chłopaki dwa pozostałe i salon.____, przez jedną noc
przeżyjemy. Uspokój się i zgódź się. Proszę – ostatnie słowo powiedziała szeptem.
Wiedziałaś, że jej zależało. Widziałaś, że reszcie twoich przyjaciół pomysł
także się spodobał. Cóż, nie miałaś wyjścia.
- Ok, jedna noc.
Ale tylko jedna noc. Jutro wszystko wyjaśniamy i koniec?
- Tak jest. To,
może ja pójdę spać do Chung Hae, a _____będzie spała z Min Ah?
- Ej, dlaczego mój
pokój? – popatrzyłaś się zdziwiona na koleżankę.
- ______, proszę
cię. Twój jest większy, a ich jest więcej. Proszę – popatrzyła na ciebie
błagalnie. Ze słodkim obliczem Kyung Mi nie dało się walczyć, więc musiałaś ulec.
- Okej. Możemy się
na to zgodzić – przytaknęłaś niechętnie.
- Super! Chodźcie,
pokażemy wam pokoje – Kyung Mi zawołała chłopaków, którzy ruszyli za nią na
górę. Widać było, że dziewczyny zdążyły się już z nimi zakolegować. Min Ah
wesoło rozmawiała z Jiminem i J-Hopem, Chung Hae tłumaczyła coś Jinowi i Sudze,
a Kyung Mi uśmiechała się to Rap Monstera i Jungkooka. Tylko V i ty szliście po
schodach, naburmuszeni, jakbyście byli źli na cały świat.
Początkowo szło
szybko. Jin i Suga zostali zakwaterowani w pokoju Kyung Mi, obyło się bez
protestów i awantur. Gorzej jednak poszło z twoim pokojem.
- O, mi się tu
podoba. Ja tu zostaje– powiedział V, rozsiadając się wygodnie na twoim łóżku.
- Zaraz, chwila.
TY?! Nie zgadzam się! Nie mogę pozwolić psychopacie spać w moim łóżku! –
krzyknęłaś zdenerwowana.
- O tak, będę tu
spać. O 5 w nocy wstanę, by wyrżnąć wszystkie koguty we wsi i pobrudzę cały
pokój krwią – powiedział Taehyung, patrząc na ciebie z politowaniem. Wyraźnie
chciał cię zdenerwować, i wyraźnie mu to się udawało.
- Nie zgadzam się.
Każdy tylko nie on – powiedziałaś stanowczo.
- Taehyung, ustąp
– lider spojrzał błagalnie na kolegę.
- Nie, Hyung. Ja
tu śpię. I koniec. Nie ustąpię – ten spojrzał na ciebie z pogardą.
- No, trzymajcie
mnie, bo nie wytrzymam – powiedziałaś, patrząc się na chłopaka z nienawiścią.
- _____, proszę
cię - Min Ah szepnęła ci błagalnie do
ucha.
- Ale dlaczego? On
mnie zdecydowanie lekceważy i próbuje poniżyć – próbowałaś się bronić.
- Proszę Cię,
tylko dzisiaj. Proszę – nie mogłaś walczyć z prośbą Min Ah. W końcu była dla
ciebie jak siostra.
- Dobra. Niech
będzie. Śpij tu – powiedziałaś w końcu, patrząc na chłopaków.
- No i pięknie.
–blondyn spojrzał się na ciebie triumfalnie. Myślałaś, że cię szlak trafi, ale
powstrzymałaś się. Wszystko w imię przyjaźni.
Skończyło się na
tym, że w twoim pokoju spał Jungkook z V. Nie miałaś nic przeciwko maknae, ale
V… do szaleństwa doprowadzało cię, że byłaś pod jednym dachem z osobą, która
cię upokorzyła, a do tego miał problemy psychiczne i mógł przyjść w nocy cię
zabić. Ale powiedziałaś sobie, że wytrzymasz. Byleby do jutra. Jutro będzie
lepszy dzień.
Hejka pierwsza część jest,super juz nie mogesie doczekać co będzie w pozostałych częściach. Postać V super.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Choinkę hyu
Sun.
Postaramy się wstawić następną część jak najszybciej :) Cieszymy się, że się podoba :)
Usuń